Czy z Twoim psem jest coś nie tak,
czy ty wciąż popełniasz jakiś problem?


Wyobraź sobie, jakby to było, gdybyś zmienił najbardziej uciążliwe zwyczaje Twojego psa, wywołujące stres u Ciebie i niego. 

Jakby to było, gdybyś zbudował głęboką więź ze swoim psem, a on w końcu zaczął reagować na komendy.

I gdybyś nigdy więcej nie musiał się martwić, czy wyrządzi komuś krzywdę lub, czy jemu coś się nie stanie.

Cześć, mam na imię Magdalena Łęczycka Mrzygłód.

Od 15 lat zawodowo zajmuję się szkoleniem psów oraz przygotowaniem ich do zawodów i egzaminów (pt/obedience).

Na co dzień pomagam właścicielom czworonogów w rozwiązywaniu problemów behawioralnych.

Jako trenerka zwierzęca i instruktorka obedience, czyli sportowego, psiego posłuszeństwa prowadzę szkolenia oraz warsztaty własnego autorstwa. Cieszą się one ogromnym zainteresowaniem i popularnością w kraju, jak i za granicą. 


Chętnie dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, stąd powstał pomysł na napisanie książek, które  w krótkim czasie zyskały status bestsellerów.     

Tyle o mnie w wielkim skrócie, bo nie chcę się tu zbytnio rozpisywać o sobie. 
Teraz najważniejsze jest, byś pozwolił mi na przekazanie Ci wszystkiego tego, co zdołałam się nauczyć w ciągu mojej kilkunastoletniej praktyki zawodowej.

Na co dzień towarzyszą mi

Australian kelpie Zuko (dwa starty na Mistrzostwach świata w sportowym posłuszeństwie, nosework) oraz
Border collie Wei (aktualnie klasa "3" w obedience)

Owczarek belgijski Kaj (14 lat), z którym trenowałam na najwyższym poziomie agility oraz obedience

A oto moja historia...


Kiedyś moje relacje z psami nie wyglądały jak teraz. Co prawda od dziecka kochałam zwierzęta, ale niestety moje umiejętności prowadzenia komunikacji z psami, nie zawsze przychodziły mi z taką łatwością.

W moim rodzinnym domu mieliśmy psa. Wabił się Barry i był mieszanką owczarka azjatyckiego z niemieckim - typ tzw. molosa. Na krótko po tym, jak stał się członkiem naszej rodziny, Barry zaczął mieć spore problemy z agresją i to nie tylko względem obcych, ale też w stosunku do domowników. Najbardziej warczał i szczekał na mojego brata. 

Było to niezrozumiałe dla nas wszystkich, w tym i dla mnie, ponieważ każdy z nas był do niego tak samo przyjacielsko nastawiony i miły. Nie mogliśmy pojąć, jak to jest możliwe, że Barry pomimo naszej opieki i miłości odpłacał nam się w taki sposób…, tym bardziej, że zawsze miał pełną miskę ulubionych, mięsnych przekąsek i własne, przytulne legowisko.

Czy tak musi pozostać na zawsze?


Wiem, przez co teraz przechodzisz i ile musi Cię to kosztować nerwów. To bywa naprawdę męczące i frustrujące, a ja doskonale Cię rozumiem.

Znam to uczucie, gdy troszczysz się o to czworonożne stworzenie, jak o własne dziecko, dając mu bezgraniczną miłość, a i tak wychodzi na to, że zupełnie nie masz wpływu na jego zachowanie. 

Pamiętam, ile czasu zajmowało mi, by cokolwiek od niego wyegzekwować, a on i tak robił swoje. Bywało, że czułam się całkowicie bezsilna, a największe pretensje miałam do samej siebie. 

Jednak chyba największy smutek wywoływało we mnie to, iż cały czas się bałam. Bałam się tego, że nie mogę mu prawdziwie zaufać, bo jego czyny z dnia na dzień stawały się coraz bardziej nieprzewidywalne. Co gorsze, problem się nasilał, a ja nie mogłam nic na to poradzić. 

Moi rodzice byli bliscy decyzji oddania Barrego. „-To jest zbyt niebezpieczne! Stanęłam przed trudnym wyborem. Chodziło przecież o mojego brata i Barrego. Obu szczerze kochałam i obaj byli mi tak samo bliscy, gdyż pies w krótkim czasie stał się prawowitym członkiem rodziny.

Powoli traciłam nadzieję na jakąkolwiek poprawę...


Co tu dużo mówić - byłam załamana, jak jeszcze nigdy dotąd. Codziennie narastał we mnie coraz większy żal i smutek. Pomimo kolejnych i kolejnych prób wciąż nie było efektów, a ja nadal nie miałam pojęcia ani o tym, jak prawidłowo komunikować się ze swoim psem, ani jak odczytywać sygnały, które mi wysyłał. Wtedy jego zachowania i gesty znaczyły dla mnie tyle samo, co teraz dla Ciebie - czyli nic, albo nic oprócz totalnej dezorientacji. 

Pamiętam też to dziwne uczucie, które mi towarzyszyło, kiedy na niego spoglądałam. Choć Barry mieszkał z nami pod jednym dachem, to zachowywał się, jakby żył w „swoim świecie”. Nie specjalnie zwracał na nas uwagę, a już z całą pewnością nie był skory do współpracy. 

Być może też tak masz


Zastanawiasz się, czy przypadkiem Twojemu psu nie stanie się jakaś krzywda, jeśli któregoś dnia nie zareaguje na zawołanie?

Co jeśli nagle wpadnie pod samochód, lub zaatakuje go jakiś zwierzę?

Co wtedy, gdy będziesz miał na sumieniu nieszczęśliwy wypadek, wiedząc, że może gdybyś umiał go lepiej wyszkolić, wszystko potoczyłoby się inaczej?!

Dostaje całe mnóstwo wiadomości od osób, które są wręcz przemęczone ogromem

takich sytuacji. Opowiadają mi, jak bardzo czują się bezsilni wobec problemu. Cały

czas się obwiniają się, ale chyba najgorsze jest to, że swoją niepohamowaną złość

niekiedy wyładowują na zwierzęciu. Z drugiej strony dominuje w nich ogromny

wstyd, kiedy tak bardzo zależy im, by być odpowiedzialnym i jednocześnie

troskliwym opiekunem.

Czy ty także próbowałeś już niemal wszystkiego?


Ok, to teraz przyznaj się, ile to już razy próbowałeś samodzielnie przetłumaczyć coś swojemu psiakowi!? 

I nic. I ciągle nic. 

A może bywało i tak, że w dobrej wierze i z dobrą intencją najpierw postanowiłeś sam się wyedukować, oglądając filmy na youtobie, a potem starałeś się to przekazać swojemu czworonogowi? Zakupiłeś stosowne książki. Tuż przed pójściem spać zaczytywałeś się w fachowych poradnikach. A nawet pokusiłeś się o to, by poszukać pomocy na forach internetowych, a i tak nie przynosiło to pożądanego rezultatu.

Teraz zastanawiasz się, co jeszcze mógłbyś zrobić. Czego wciąż nie wiesz? Co pomijasz.

Raz zdarzyło się, że zapytałeś o radę swojego weterynarza, ale i ten

rozłożył tylko ręce, bo sam nie wiedział, co faktycznie poskutkuje. Być może jest tak,

że powoli zaczynasz wątpić w jakąkolwiek pozytywną zmianę. Może uważasz, że taka jest natura Twojego zwierzaka, a ty musisz ostatecznie się z tym pogodzić.  


Powoli odpuszczasz wszystkie próby i akceptujesz zachowania, które w gruncie rzeczy są dla Ciebie nieakceptowalne. Przeszkadzają Ci i dobrze wiesz, że wasza relacja staje się mniej satysfakcjonująca. 

Na domiar złego widzisz, jak psy w Twojej okolicy zachowują się inaczej i, że w ogóle po-trafią się poprawnie zachowywać. Dopadają Cię kolejne negatywne myśli, że Są mądrzejsze od Twojego? Bardziej nadają się do tresury? W czym tkwi problem i gdzie leży błąd? 


Jeśli jakakolwiek zmiana wydaje Ci się wręcz niemożliwa do wykonania, to wiedz o tym, że miałam podobnie. Może przynajmniej to choć odrobinę Cię pocieszy. Ze mną też było tak, że niekiedy udawało mi się czegoś nauczyć Barrego, ale mój entuzjazm nie trwał zbyt długo. Później znów powracał do dawnych nawyków, albo reagował tylko wtedy, kiedy obiecywałam mu nagrodę, albo kiedy miał na to ochotę. Nie wiem, jak ty, ale ja zwątpiłam już we wszystko.

Co było dalej ze mną i z Barrym...


Wiedziałam, że za wszelką cenę muszę pomóc i jemu i mojej rodzinie, ale nie miałam pomysłu, jak tego dokonać. Mimo wszystko postanowiłam, że się nie poddam. Za bardzo pokochałam to zwierzę i jednocześnie rodzina od zawsze była dla mnie najważniejsza. Chciałam, abyśmy wszyscy razem pozostali w komplecie, czyli ja, moi rodzice i brat i oczywiście Barry.

Zaczęłam więc inwestować we własny rozwój, by uzyskać wiedzę, jak poprawić komunikację z psami. „-Przecież musi być jakiś sposób, bezustannie powtarzałam sobie w duchu. Z czasem zaczęłam próbować różnych ćwiczeń takich, jak:

- odpowiednia komunikacja,
 - odczytywanie sygnałów, 
 - budowanie relacji  i bliskiej więzi. 

Aż tu nagle zdarzył się cud. Tak przynajmniej początkowo sądziłam 😉

Barry o dziwo stopniowo zaczął się mnie słuchać, mimo starszego wieku i wielu złych nawyków, których wcześniej nie sposób było wykorzenić. To tak, jakbym nagle przemówiła do niego jego własnym językiem. Przeżyłam prawdziwy szok… Zresztą nie tylko ja, bo mój psiak chyba również. 😉

Czy to możliwe, że da się "rozmawiać" z psami?


Muszę Ci się do czegoś przyznać! Wszystko wskazywało na to, że problem wcale nie leżał w Barrym. Przez długi okres winiłam samą siebie i do siebie miałam największe pretensje.

Jak się okazało, sekret tkwił jednak w złej komunikacji. Odetchnęłam z ulgą, a i Barry zaczął częściej merdać ogonem i skakać do nieba prawie tak dobrze, jak mały kangur. To było słodkie. 

Do tej pory ani ja, ani moja rodzina kompletnie nie rozumieliśmy Barrego. A on nas. Nie zdawał sobie sprawy, z tego co robi i, że robi coś źle. Po prostu takie zachowanie nakazywał mu jego psi instynkt.

I nie ma się też co dziwić. Nasze komunikaty brzmią dla psa tak samo dziwacznie, jak dla nas języki chiński. Wyobraź sobie, że próbujesz zrozumieć Chińczyka, mówiącego w charakterystycznym mandaryńskim dialekcie. A co jeśli w tym momencie usiłowałby Ci wytłumaczyć fizykę kwantową? No właśnie! Zgadzam się z Tobą - to jest niewyobrażalne, a już na pewno, nie idzie, że tak powiem się dogadać.


Proszę, zatrzymaj się tu jeszcze na moment i pomyśl… Jakbyś w takim razie się poczuł, gdyby ktoś mówił w obcym dla Ciebie języku, a ty w dodatku nie byłbyś w stanie zadać mu ani jednego pytania?!

W końcu znalazłam właściwy klucz...


Odetchnęłam z ulgą, bo nareszcie moja praca „nie szła na marne”. Wręcz przeciwnie, podjęty wysiłek nad zrozumieniem i zbudowaniem więzi z Barrym przyniósł pożądane skutki, a ja przy okazji odkryłam swoją wielką pasję. 

W międzyczasie pojawił się kolejny pies Kaj - owczarek belgijski i to z nim  rozpoczął się pierwszy etap moich psich zawodów. Przez kolejne lata zgłębiałam tajniki „psiego języka” oraz stopniowo wdrażałam krok po kroku proste, ale jakże  skuteczne metody szkoleniowe. Jeździłam na kursy odbywające się w Polsce oraz za granicą.

Efektem stała się wspaniała więź, jaką udało mi się zbudować z moimi kolejnymi

psami. Z taką różnicą, że tym razem szło szybciej, znacznie szybciej i łatwiej.

Niesamowite połączenie, o jakim wcześniej nawet nie mogłam zamarzyć. Wcześniej

po prostu wydawało mi się to nierealne.


Czy nie sądzisz, że wspaniale byłoby móc cieszyć się takim połączeniem z Twoim psem? Myślę, że tak! 🙂

Następnie przyszły zawody w kraju, które wspólnie zaczęliśmy wygrywać. Zaraz po nich pojawiły się kolejne. Tym razem już na skalę międzynarodową, gdzie i tu nie zawiedliśmy. Sukces udawało nam się powtórzyć z każdym następnym podejściem. Nieprawdopodobne uczucie, nie wspominając o dumie, jaka wówczas rozpierała moje serce. A moje psy…, chyba nigdy nie widziałam ich aż tak szczęśliwych.

Hej, jestem taka sama, jak i Ty!


Poznałeś moją historię i jak już wiesz, nie urodziłam się mistrzynią. Nagrody, dyplomy, tytuły, wyróżnienia - to przyszło z czasem, a moje sukcesy szybko zainspirowały innych właścicieli psów. Oni również pragnęli poznać te zaskakująco łatwe, ale skuteczne metody.

Powiem Ci szczerze, że tu nie chodzi tylko o to, żeby pies stał się posłuszny. Gdy pies czuje się zrozumiany i doceniany i wie, jak może się z Tobą porozumieć, zaczyna dziać się prawdziwa magia. Oboje zyskujecie głębszą więź, a to z kolei daje niesamowitą satysfakcję i radość. 

Obiecuję, te problemy znikną na zawsze


W mojej pracy zawodowej pomogłam już ponad 3000 klientów w rozwiązaniu najbar-dziej irytujących i frustrujących problemów z ich czworonogami. Stąd też śmiało mogę stwierdzić, że do tych przysparzających najwięcej kłopotów zalicza się:

problem agresji na spacerze w stosunku do innych psów,
problem agresji do ludzi i/lub domowników,
problem ciągnięcia na smyczy lub konieczność ciągnięcia psa,
problem braku reakcji na komendy,
niszczenie i psucie różnych rzeczy,
gryzienie mebli,
jedzenie śmiecie i odchodów,
pojawienie się dziecka w rodzinie,
problem lęku separacyjnego,
nadpobudliwość,
problem lękliwości psa,
częste i nadmierne szczekanie i ujadanie,
skakanie na Ciebie i innych.

Musisz przyznać, że jest tego dosyć sporo i, że nie sposób się z tym wszystkim samo-dzielnie uporać. Zwłaszcza wtedy, gdy nie masz odpowiedniej wiedzy w tym zakresie. Dlatego przygotowałam dla Ciebie coś specjalnego. 

„Ogarnij go”, a zyskasz dozgonną miłość i przyjaźń


Podczas mojej kilkunastoletniej praktyki, kiedy to pomagałam klientom, zaobserwowałam, że nawet gdy całkiem nieźle radzą sobie na treningach, to po powrocie do domu, zapominają o wielu istotnych kwestiach. Nagle automatycznie włącza się dawna rutyna, przez co i stare nawyki psa powracają niczym bumerang. By temu zaradzić, stworzyłam wyjątkowy kurs online, który pomoże Ci raz na zawsze pozbyć się niechcianych zachowań Twojego pupila. 

Kurs składa się dokładnie z. W każdym znajdziesz po kilka nagrań, gdzie od podstaw wyjaśnię Ci, w jaki sposób postępować ze swoim psem, by zbudować z nim głębszą więź i wzmocnić posłuszeństwo. Nauczę Cię także, jak go lepiej rozumieć.

Jednak nie na samej teorii opiera się ten kurs. Jak zapewne wiesz, to praktyka czyni mistrza! W myśl tej zasady wplotłam do niego ćwiczenia z zakresu obedience (sportowego posłuszeństwa), by dzięki temu sesje treningowe z Twoim psem nie były ani nudne, ani tym bardziej monotonne.


Celem każdej lekcji jest z jednoczesnym zaangażowaniem, nie tracąc przy tym wypracowanych nowych nawyków. W modułach znajdziesz również przydatne pliki do pobrania, wywiady m.in . z zoofizjoterapeutką, a także odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Do tego fachowe porady oraz wiele innych, praktycznych wskazówek.

Ile dałbyś za to, by problemy z Twoim psem znikły, a wasza więź się wzmocniła?


Zapewne zastanowisz się teraz, ile może kosztować kurs, który jest kwintesencją mojego całego doświadczenia zawodowego.

Podsumowaniem nie tylko 15-letniej pracy w zawodzie psiego trenera i szkoleniowca, ale również niezliczonej liczbie godzin, które poświęciłam na własną edukację i praktykę.

Ponad 300 odbytych szkoleń i seminariów w Polsce, Dani, Szwecji, Norwegii i w Finlandii.
A wszystko to po to, by czerpać wiedzę od najlepszych.

Dlatego pomyśl…, ile warta jest dla Ciebie przyjaźń z Twoim psem?
No tak, masz rację - nie da się wycenić czegoś, co z natury jest bezcenne!

Ja sama też mam problem z tym, aby wyliczyć ile pieniędzy, a co ważniejsze czasu poświęciłam na to, by posiąść te umiejętności.

Moją misją jest, by podzielić się tym z jak największą ilością osób. Jestem przekonana, że zaproponowane tutaj metody każdemu pomogą zaoszczędzić czas i nerwy podczas stresujących sytuacji na spacerze czy w domu. Pragnę pomóc wszystkim zdezorientowanym pieskom i ich właścicielom, czyli właśnie Tobie, gdyż wiem, że da się to wypracować dzięki odpowiedniej komunikacji. 

Normalna cena tego kursu wynosi 1297 zł, ale tak, jak obiecałam, dziś mam dla

Ciebie specjalną propozycję i otrzymujesz go w promocyjnej cenie: 127 zł!!!

Tak, dobrze przeczytałeś - jedyne 127 zł za kurs, z którego nauczysz się:

JAK MOTYWOWAĆ SWOJEGO PSA POKARMEM,
JAK ODCZYTYWAĆ JEGO SYGNAŁY,
JAK WYDAWAĆ POLECENIA, ABY CIĘ SŁUCHAŁ,
JAK SPRAWIĆ, BY CHODZIŁ SPOKOJNIE NA SMYCZY BEZ SZARPANIA,
JAK WYZBYĆ SIĘ PSIEJ AGRESJI,
JAK NAUCZYĆ SWOJEGO PSA DOBRYCH MANIER,
JAK GO WYSZKOLIĆ DZIĘKI ZABAWIE.
JAK MOTYWOWAĆ SWOJEGO PSA POKARMEM,
JAK ODCZYTYWAĆ JEGO SYGNAŁY,
JAK WYDAWAĆ POLECENIA, ABY CIĘ SŁUCHAŁ,
JAK SPRAWIĆ, BY CHODZIŁ SPOKOJNIE NA SMYCZY BEZ SZARPANIA,
JAK WYZBYĆ SIĘ PSIEJ AGRESJI,
JAK NAUCZYĆ SWOJEGO PSA DOBRYCH MANIER,
JAK GO WYSZKOLIĆ DZIĘKI ZABAWIE.